Stalowoszary zmierzch na rubieżach Laponii. W oberży ćwierć-Skandynaw w towarzystwie zgrai pseudowikingów rzucił w euforii: „Skarb tuż-tuż, więc na razie nie mórzmyż się głodem, bom nienażarty!”. Toteż w okamgnieniu spożyli gulasz z parzonymi jarzynami, po czym chwytali wpół na wpół przerażone cud-dziewczyny. Naraz chimeryczny, hardy tubylec krzyknął: „Toż to hulaki!”. Z naprzeciwka jego kompani spode łba spozierali na obskurnych nietutejszych, jakby rozważając, jak by ich przepędzić. Na pewno doszłoby do handryczenia się, lecz z nagła umknęli hurkoczącym hyundaiem wzdłuż rzeczułki, przez gęsto rosnące, prawie że dojrzałe jeżyny. Zatrzymawszy się w pół drogi, półklęczeli w półmroku nad ćwierćkilometrową otchłanią. Czyżby szlak donikąd? Chuderlawy hipochondryk o wyglądzie charta omalże nie zemdlał. Herszt ukoił go słowami: „Bez histerii, zapewne niezadługo będziemy multimilionerami!”. Tymczasem z oddali raz po raz słychać było szybkostrzelną trójlufkę, rzężenie, charkot. Twarz przywódcy tej kompanii zszarzała. „Niechżeż sczeznę, jeśli to nie tabun angloarabów. Czyha niebezpieczeństwo!” – wrzasnął Lapończyk. Wszyscy, przerażeni nie na żarty, wrzeszcząc wniebogłosy, czmychnęli. Znienacka wychynęła służba Interpolu. Głównodowodzący huknął: „Skuć ich!”. Nasz bohater w potężnej chandrze jęknął półgębkiem: „Hart ducha nadaremny, trud poszedł wniwecz, na darmo”.
Tekst ogólnopolskiego dyktanda dla dorosłych z 2009 roku, autor: prof. Edward Polański
Jeśli – poza samym tekstem – dziwią Cię „pseudowikingowie”, „hyundai” albo inny, zdawałoby się, niecodzienny zapis jakiegoś słowa, to radzi jesteśmy, ponieważ bardzo możliwe, że potrzebujesz naszych usług z zakresu korekty tekstu! Nieważne, czy będzie to sprawozdanie, powieść czy opis fermentacji whisky – sprawdzimy wszystko.